Mimo że potrafimy genetycznie modyfikować żywność, klonować zwierzęta, to wciąż nie rozumiemy języka genów.

Pięć tysięcy pokoleń, dzielących człowieka pierwotnego od małp, to mały krok w skali ewolucji. A jednak wystarczył, aby wznieść nasz gatunek na wyżyny nieosiągalne dla innych organizmów. W niewielkiej mierze zawdzięczamy to drobnym korektom fizjologicznym, bowiem w głównej – zmianom budujących nasze mózgi. Do pokrewieństwa z małpami, z niechęcią, ale się przyznajemy. Jednak i małpy, i człowiek mają wspólnych przodków – i to liczonych już w miliardach pokoleń – o których całkowicie zapominamy. A to od ich dziedzictwa zależy nie tylko nasz metabolizm, lecz również nasza… dusza.
Matryca duszy zapisana w genach jest silniejsza niż narzucone normy i w sytuacjach ekstremalnych zawsze będzie przeważać. Siłę przykazań genów można stłumić środkami chemicznymi, lecz w istocie rzeczy, jest to również ingerencja w prawa genów, zmieniająca przykazania duszy.


Książka drukowananakład wyczerpany
E-booke-bookowo
Audiobook